Alternatywna sesja poślubna w opuszczonej szklarni i ruinach spichlerza – romantyczny luz i zero banału
Natalia i Patryk od początku wiedzieli jedno – nie chcą typowej sesji ślubnej w ładnym parku, ogrodzie botanicznym czy na tle pałacowych kolumn. Zależało im na czymś bardziej surowym, klimatycznym, nieoczywistym – miejscu z duszą, historią i odrobiną dzikości. Wyzwanie przyjęte.
Zaproponowałem im opuszczoną, porośniętą dziką roślinnością szklarnię oraz ruiny zabytkowego spichlerza, które od lat przyciągają ludzi zakochanych w industrialnym romantyzmie. To właśnie tam powstały kadry, które są tak bardzo „ich” – pełne emocji, swobody i subtelnej magii.
Sesja ślubna w stylu urban romantic – alternatywnie, naturalnie i na luzie
Od samego początku sesji Natalia i Patryk czuli się swobodnie – bez stresu, bez sztywnych póz, bez narzucania czegokolwiek. Ich bliskość, drobne gesty, spontaniczne uśmiechy – wszystko działo się naturalnie, a ja po prostu towarzyszyłem im z aparatem. Taki właśnie styl pracy preferuję jako fotograf ślubny – reportaż, który nie kreuje, tylko dokumentuje autentyczne emocje.
Te industrialne przestrzenie – z rozbitymi szybami, pnączami wdzierającymi się do środka, łuszczącymi się ścianami – stanowiły idealne tło dla romantycznych kadrów. Kontrast między delikatnością ich relacji a surowością otoczenia był wręcz namacalny.
Opuszczona szklarnia i ruiny – tło z duszą i historią
Uwielbiam sesje w takich miejscach. Mają klimat, którego nie da się wyreżyserować – światło wpadające przez stare okna, zarośla przejmujące przestrzeń, tekstury, które opowiadają własną historię. Dla mnie to nie tylko estetyka – to emocjonalna głębia, którą można przekuć na obrazy.
Natalia i Patryk idealnie wpisali się w tę przestrzeń – bez potrzeby pozowania, bez stylizacji pod „instagrama”. Byli sobą, a to właśnie sprawiło, że kadry są tak wyjątkowe. Ich sesja to dowód, że romantyzm można znaleźć w najbardziej nieoczywistych miejscach, jeśli jest się otwartym i autentycznym.
Emocje ponad wszystko – moje podejście do fotografii ślubnej
Zawsze powtarzam, że najpiękniejsze zdjęcia powstają wtedy, gdy para po prostu czuje się dobrze ze sobą i z fotografem. Tu było dokładnie tak – zaufanie, śmiech, bliskość i luz. Dzięki temu mogłem stworzyć reportażową sesję poślubną, która nie jest tylko zbiorem „ładnych zdjęć”, ale prawdziwą opowieścią o nich.
W pracy skupiam się na emocjach, gestach, spojrzeniach – na wszystkim, co jest prawdziwe. A kiedy tłem staje się miejsce tak wyraziste i kontrastowe jak stara szklarnia i ruiny spichlerza – całość nabiera jeszcze mocniejszego charakteru.
Chcesz czegoś innego niż wszyscy? Idealnie!
Jeśli marzy Wam się sesja poślubna, która nie będzie kopią tego, co już widzieliście setki razy, tylko pełna Was, Waszego vibe’u i miejsc, które coś znaczą lub po prostu są inne – napiszcie. Pomogę Wam znaleźć przestrzeń, która będzie pasować do Was jak ulał, i razem stworzymy coś totalnie autentycznego.
Natalia i Patryk udowodnili, że nie trzeba pałaców, by stworzyć coś niesamowicie romantycznego. Wystarczy miłość, luz i zaufanie do fotografa.















